Początek edukacji seksualnej w Europie W wielu krajach Europy Zachodniej edukacja seksualna została wprowadzona już w latach 70. XX wieku. Zbiegło się to z tzw. "rewolucją seksualną" (a co
Pomysłodawcą projektu jest Fundacja Stop Pedofilii. Chodzi o rozszerzenie art. 200b zakazującego propagowania i pochwalania czynów pedofilskich. Wzbogacona wersja przepisu penalizowałaby także każdą formę pochwalania i propagowania obcowania płciowego małoletnich - mają za to grozić nawet trzy lata więzienia. W uzasadnieniu wnioskodawcy tłumaczą, że ma to uniemożliwić seksualizację dzieci. Krytykują też propagowanie standardów edukacji seksualnej stworzonych przez Światową Organizację Zdrowia, według części środowisk prawicowych są one równoznaczne zachęcaniem dzieci do masturbacji i szerzeniem "ideologii LGBT". Sejm znalazł czas na obywatelskie projekty - aborcja, kary za edukację seksualną i dzieci na polowaniach>> Rzetelna edukacja seksualna jest prawem - Ten projekt popieramy jako Ministerstwo Sprawiedliwości. Uważamy, że zmierza on w słusznym celu ochrony dzieci. Wczesna seksualizacja nie tylko zaburza rozwój emocjonalny i intelektualny dziecka, ale może prowadzić do uzależnienia od pornografii, różnych zachowań kompulsywnych, co w efekcie prowadzi do rozpadu rodzin i innych negatywnych zachowań - powiedział wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł, prosząc o skierowanie projektu do dalszych prac. Projekt krytykowała Helsińska Fundacja Praw Człowieka i - jak mówi adwokat Marcin Wolny - swoją negatywną opinię podtrzymuje. -To próba wykorzystania prawa karnego do ingerowania w treść zajęć z zakresu edukacji seksualnej, wywarcia efektu mrożącego na osoby uczące tego przedmiotu. Będzie to stosunkowo łatwe biorąc pod uwagę fakt, że projekt posługuje się pojemnymi pojęciami, które treścią wypełnią organy ścigania. Mam wątpliwości, czy wpisywanie do kodeksu karnego tego rodzaju rozwiązań stanowi środek konieczny i proporcjonalny - mówi adw. Marcin Wolny. Dodaje, że młodzież w polskich szkołach zasługuje na profesjonalną edukację seksualną. Komitet Praw Dziecka w swoich zaleceniach wskazuje, że edukacja taka powinna poruszać takie treści jak równość płci, różnorodność seksualna, zdrowie seksualne, odpowiedzialne zachowania seksualne, rodzicielstwo, prewencja chorób przenoszonych drogą płciową czy zapobieganie przemocy i wczesnym ciążom. Mankamentem obywatelskiej propozycji może być fakt, że tak skonstruowany przepis to podstawa do ukarania każdego, nawet rodzica, który tłumaczy własnemu dziecku konsekwencje podejmowania współżycia przed ukończeniem 18. roku życia, stwierdzając np., że jest to normalne lub doradzając w kwestii doboru antykoncepcji. Pochwalanie w rozumieniu oznacza bowiem wyrażanie aprobaty, wskazywanie na zalety określonych zachowań, usuwające wątpliwości czy zastrzeżenia co do ich zaaprobowania. Czytaj także: RPO: Zakaz edukacji seksualnej to ograniczanie praw i wolności>> ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.
Papież Franciszek o edukacji seksualnej. 16 października Sejm skierował do dalszych prac projekt ustawy o zakazie edukacji seksualnej, który przewiduje między innymi wprowadzenie kary grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do dwóch lat za publicznie propagowanie lub pochwalanie podejmowania przez dzieci obcowania płciowego.
W Sejmie odbyło się pierwsze czytanie obywatelskiego projektu nowelizacji Kodeksu karnego. Przygotowała go inicjatywa Stop Pedofilii. Posłowie PiS zaproponowali zwiększenie kary z 3 do 5 lat za edukację seksualną. Podczas odwieszonego posiedzenia Sejmu, które miało się zakończyć jeszcze przed wyborami, posłowie zajęli się projektem obywatelskim Stop pedofilii, który powstał z inicjatywy Fundacji Pro-Prawo do Życia. Zakłada on rozwinięcie artykułu 200b kodeksu karnego dotyczącego „penalizacji pochwalania zachowań o charakterze pedofilskim”. W projekcie zapisano rozszerzenie penalizacji o „pochwalanie podejmowania przez małoletniego obcowania płciowego lub innej czynności seksualnej w związku z wychowywaniem, edukacją, leczeniem małoletnich lub opieką na terenie szkoły”. Tego typu przestępstwo miałoby być zagrożone karą pozbawienia wolności do lat trzech. „Pochwala się zachowania seksualne dzieci i młodzieży” – Ten sam schemat działania, który służy do przełamywania barier w odniesieniu do ofiary, jest wykorzystywany do ideologicznego oddziaływania na społeczeństwa poprzez głoszenie pochwał i usprawiedliwienia dla zachowań o charakterze pedofilskim. Z drugiej strony pochwala się zachowania seksualne dzieci i młodzieży, uczy się ich rozmawiania o seksie, wyrażania zgody, negocjowania kontaktów seksualnych. Pedofilska ideologia zmierza również do zmiany norm zachowań wśród dzieci i do zmiany społecznego postrzegania dziecka – tłumaczył podczas pierwszego czytania w Sejmie przedstawiciel wnioskodawców Olgierd Pankiewicz. Posłowie opozycji nie zostawili na projekcie suchej nitki. – Ta ustawa jest młotem, który ma zniszczyć jakąkolwiek edukację seksualną i jest straszakiem dla wszystkich edukatorów, którzy robią świetną robotę. Nie dość, że sam pomysł jest chory, to jeszcze implementacja tego pomysłu jest niebezpieczna i szkodliwa dla wszystkich, szczególnie dla dzieci – stwierdziła Joanna Scheuring-Wielgus. – Nie podzielam argumentacji przedstawionych przez wnioskodawców. Prawdziwą intencją projektodawców jest zakazanie prowadzenia edukacji seksualnej w Polsce – dodał Arkadiusz Myrcha. Zwiększenie kary za edukację seksualną Zdaniem PiS-u należy zwiększyć karę z proponowanych 3 lat więzienia do 5. Jak twierdzi poseł Andrzej Matusiewicz, pozwoli to uniknąć ewentualnych umorzeń. Projekt skomentowała także wiceminister sprawiedliwości Anna Dalkowska. – Wymaga on szczegółowej i gruntownej analizy z punktu widzenia zgodności z obecnie obowiązującą regulacją prawną. Mam nadzieję, że projekt będzie dalej procedowany – podkreśliła. Czytaj też:Korwin-Mikke: Przeciętny wyborca PiS człowiekiem inteligentnym nie jest
Wniosek o tytuł profesora dla Dra Michała Bilewicza leży w kancelarii prezydenta już prawie od roku. Teraz przychodzi pięknie opakowany list informujący, że "przepisy nie określają terminu, w którym Prezydent jest zobligowany przyznać tytuł profesora". Bilewicz jest czołowym polskim psychologiem.
Ustawa o zakazie edukacji seksualnej jest narzędziem służącym utrwalaniu świadomości ofiarniczej i niewolniczej, narzędziem do utrwalania poczucia wstydu i grzechu związanego z ciałem i seksualnością. Nie ma to nic wspólnego z budowaniem społeczeństwa wolnego, radosnego, żyjącego w pokoju. Edukacja seksualna jest ważna z dwóch podstawowych powodów: ważne jest rozumienie ryzyka jaki niesie kontakt seksualny z drugą osobą, jak i w znaczeniu obszaru wzbogacającego nasze życie. Stajemy przed szeregiem wyzwań i problemów związanych ze zdrowiem seksualnym: rosnąca liczba zachorowań na HIV, choroby przenoszone drogą płciową, przemoc seksualna (o tym niżej), niechciane ciąże nastolatek. I wszystko to jest ważne. Lecz nie tylko to. Uzyskanie wiedzy w zakresie edukacji seksualnej jest kluczowe dla podniesienia jakości swojego życia seksualnego, ale także dla podniesienia jakości życia w ogóle. Celem edukacji seksualnej jest rozwinięcie pozytywnego nastawienia do własnej seksualności, która często niestety obarczona jest wieloma kompleksami wynikającymi z przekazów popkulturowych, marketingowych, choćby jasnych popkulturowych przekazów co do tego, jak powinno wyglądać idealne męskie lub kobiece ciało, a także sugestywnych treści porno o tym, jak wygląda seks. Lecz jakie jest nastawienie do własnej seksualności ma także swoje źródło w domu rodzinnym, w którym albo rozmawiało się o seksie, albo nie, albo tłumaczyło się dziecku różne sprawy związane z dojrzewaniem, z popędem płciowym albo nie ruszało się tych tematów, pozostawiając dziecko w niewiedzy co do samego siebie, w niepokoju związanym ze zmianami, które się w nim odbywają. Wychowanie seksualne ma więc na celu rozwijanie pozytywnego nastawienia wobec innych, którzy mają inne ciała, inną orientację, inaczej się identyfikują albo próbują zidentyfikować, określić swoją tożsamość. Edukacja seksualna jest przeciwdziałaniem przemocy seksualnej, w tym pedofilii, a nie jej równoznacznikiem (!). Proszę sobie uzmysłowić, że 9/10 Polek doświadczyło w swoim życiu jakiejś przemocy seksualnej, 20% – gwałtu, a aż 91,8% ofiar gwałtu nie zgłosiło tego policji z powodu wstydu i braku wiary w realną pomoc (za Fundacją Ster). Według badań nieco ponad 12 proc. nastolatków padło ofiarą wykorzystywania seksualnego; wykorzystywania seksualnego z kontaktem fizycznym doświadczyło 6,4 proc. młodych ludzi, bez kontaktu fizycznego zaś 8,9 proc. – cytowane dane pochodzą z 2016 r. z raportu fundacji Dajemy Dzieciom Siłę pt. „Wykorzystywanie seksualne w dzieciństwie a konsekwencje w życiu dorosłym”. To są dane zatrważające. Edukacja seksualna ma temu przeciwdziałać, wyposażać w narzędzia: wiedzę i umiejętności mające przeciwdziałać wszelkim nadużyciom seksualnym. Mówiąc o wychowaniu seksualnym przepadł gdzieś ten wątek holistyczny, czyli zapoznanie się ze wszystkimi aspektami seksualności, co do której podczas takich zajęć młody człowiek może uzyskać bezstronne, naukowe informacje i zdobyć umiejętności do radzenia sobie z tymi informacjami, w końcu rozwinąć postawy pozbawione uprzedzeń, pełne szacunku do innych, pozwalające zbudować społeczeństwo, w którym brane są pod uwagę racje różnych stron. Trzeba także zaznaczyć, że edukacja seksualna jest obszarem interdyscyplinarnym, zahaczającym o etykę, biologię, bioetykę, filozofię, pedagogikę, politykę, psychologię, psychiatrię, wreszcie – wiedzę o społeczeństwie. Posłowie PiS zagłosowali za ustawą o zakazie edukacji seksualnej, kierując ją do dalszych prac w komisji. Autorzy projektu o zakazie „edukacji” seksualnej – gdzie wyraz edukacja pojawia się w cudzysłowie, jakby był to jakiś dziwoląg językowy – zdają się opierać swoje przesłanki jedynie na własnej wrażliwości i politycznym oportunizmie. I jakkolwiek wrażliwość społeczna i indywidualna są istotne, to nie powinny być podstawą do formułowania tego typu zakazów i projektów ustaw, gdyż konstruowanie czy utrwalanie sfery publicznej nie może być oparte na czyjejś wrażliwości – bo tę każdy ma inną. Sfera publiczna, aby mogła być sferą publiczną, w obrębie której przecież, negocjowane są i ustalane rzeczy ważne dla społeczeństwa i dla jednostek, musi zwyczajnie wspierać się wiedzą i argumentacją wynikającą z oczytania, z obeznania, z doświadczenia. Tymczasem, to co Sejm zrobił 16 X 2019, czyli większością głosów poparł projekt, który jest zwyczajnie krzywdzący dla ludzkiej świadomości, jest nie do pomyślenia, dziś w 2019 roku, w XXIw. Dlatego dziś szczególnie trzeba mówić jeszcze więcej o tym, czym jest wychowanie seksualne, i te słowa kieruję do Was i do pana Prezydenta z apelem o zawetowanie tej ustawy. Nawet jeśli ten ruch miałby na celu zgarnięcie elektoratu centrowego. Oczywiście rozumiemy, że konflikt między modernistami a tradycjonalistami jest odwieczny, więc zawsze będą grupy, które będą próbowały zachować status quo lub cofnąć się do czasów średniowiecza, i będą też takie grupy, które będą starać się popchnąć świat do przodu, edukować, zaopatrywać w wiedzę, rozwijać świadomość. W tym przypadku bądźmy po tej drugiej stronie. To ważne dla nas wszystkich. Dziś komentarze w debacie publicznej, także te internetowe są pełne nienawiści wobec osób o odmiennej orientacji seksualnej, określające się tożsamościowo inaczej lub nie będące jeszcze zdolne określić swojej tożsamości czy seksualnej, czy płciowej. Stąd litera Q oznaczająca questioning do skrótu LGBT (lesbian, gay, bisexual, transgender). Znak plus oznacza wszystkich, którzy wspierają lub należą do tego środowiska. Wspomniałam tutaj o edukacji seksualnej, która uświadamia w kwestii świadomości ryzyka wynikającego z kontaktów seksualnych, lecz nie tylko to jest celem wychowania seksualnego. Celem takiej edukacji jest zbudowanie w człowieku pozytywnego nastawienia do seksualności, bez poczucia winy i bez poczucia grzechu, które to są ciężkim orężem środowisk prawicowo-katolickich w walce o utrwalenie świadomości ofiarniczej i niewolniczej. Chciałabym byście mnie dobrze zrozumieli. Mówię o tym z perspektywy katoliczki, która w Kościele katolickim poszukuje mądrości wynikającej z odczytania przeszłości Kościoła, nie jako instytucji jedynie dającej schronienie i pocieszenie, lecz z drugiej -odczytania tej historii, w której Kościół był także instytucją, obsesyjnie żądającą ofiary: kiedyś w formie masowych krucjat, dziś w formie marginalizacji konkretnych grup społecznych, marginalizacji kobiet z życia kościelnego, a także – marginalizacji wiedzy. I wracając do wiedzy, która jest władzą, jak mówił francuski filozof Michel Foucault, można to sparafrazować do sformułowania, że brak wiedzy jest władzą. Brak edukacji seksualnej to brak wiedzy w podstawowym obszarze naszego życia, którego nie można tak po prostu wymazać, udawać, że nie ma, a szczególnie w wieku dojrzewania czy nawet w wieku niemowlęcym, w którym ciało ciągle o sobie przypomina. Ciało domaga się wiedzy, troski i zainteresowania, a nie negacji. Rozwijając pozytywne podejście do seksualności stwarzamy szanse na przeżywanie swojego życia seksualnego i partnerskiego w sposób satysfakcjonujący, a może nawet w sposób pełny. Wykształcenie takiego nastawienia, pozytywnego do seksualności, wiedzy na ten temat itp, jest naszą ochroną przez potencjalnym ryzykiem wynikającym z kontaktów intymnych z innymi ludźmi. Jest także naszą ochroną przed ignorancją i nietolerancją. Jest naszym narzędziem do tego, by rozciągnąć swój świat, rozszerzyć swoją wiedzę. Dlaczego, by z tego narzędzia opracowanego przez lekarzy, psychiatrów, psychologów, seksuologów, pediatrów i badaczy nie skorzystać? Nie jesteśmy w stanie przeczytać wszystkich książek, zapoznać się ze wszystkimi badaniami i opracowaniami na ten temat. Dlatego warto zapoznać się z dokumentem Biura Regionalnej Światowej Organizacji Zdrowia dla Europy i Federalnego Biuro ds. Edukacji Zdrowotnej (BZgA). Dokument nosi nazwę „Standardy edukacji seksualnej w Europie. Podstawowe zalecenia dla decydentów oraz specjalistów zajmujących się edukacją i zdrowiem”. Można sobie od razu spojrzeć w literaturę naukową i zobaczyć, że to wynik ogromnej pracy badawczej z zakresu psychologii, seksuologii, pediatrii i medycyny. Warto przeczytać to, a także treść projektu ustawy o zakazie edukacji seksualnej, w której interpretacje zapisów w dokumencie o standardach edukacji seksualnej dają świadectwo głębokiej ignorancji i niezrozumienia roli, jaką w życiu każdego z nas odgrywa proces samoświadomości. Która zmienia życie indywidualności i społeczeństw tylko na lepsze. Natalia Wilk-Sobczak PS. We współczesnej szkole i debacie publicznej lekceważy się wiele rzeczy, od zmniejszania godzin przedmiotów humanistycznych i artystycznych (tzw. sztuk wyzwolonych) po lekceważenie roli swobodnej i pogłębionej wypowiedzi, krytycznego myślenia i rozmawiania o emocjach, ciele i własnej seksualności. O tym już mówiłam i będę mówić zawsze póki się to nie zmieni. Jako edukatorka i filozofka mam dodatkowo osobistą prośbę do rodziców i edukatorów, byśmy także czytali poezję erotyczną na lekcjach. Bez stworzenia autentycznej przestrzeni – w szkole lub przynajmniej w domu – na wspomniane wyżej działania, przy jednoczesnym utrwalaniu postaw zorientowanych na zysk (oceny, punkty, rankingi) i schemat (wypracowania pod klucz) współczesna szkoła i popkultura kształtują raczej postawę bezrefleksyjności, postawę nastawioną na „mieć”, a nie „być”, a potem w toku życia przy wsparciu wyrachowanych okoliczności rynkowych kształtuje – by posłużyć się określeniem niem. filozofa ze szkoły frankfurckiej Herberta Marcusego – człowieka jednowymiarowego. Technicznego, konsumenckiego, materialistycznego, bezrefleksyjnego, podatnego na wpływy zewnętrzne, łatwo sterowalnego i finalnie – niezdolnego do życia świadomego, radosnego i w pokoju. Zdjęcie przedstawia fresk Michelangelo pt. Stworzenie Adama (Creazione di Adamo).
Ustawa o zakazie zachęcania dzieci i młodzieży do uprawiania seksu wzbudza obecnie spore kontrowersje gdyż jest islamofobiczny raz a dwa sprzeczny ze standardami WHO. Kilka zdań komentarza o owej ustawie, której tekst funkcjonuje w przestrzeni publicznej jako obrazek JPG. Niech mają:
Wtorek, 15 października 2019 (17:43) W Sejmie odbyło się pierwsze czytanie obywatelskiego projektu nowelizacji Kodeksu karnego. Przygotowała go inicjatywa "Stop Pedofilii". Jego celem ma być "zapewnienie prawnej ochrony dzieci i młodzieży przed deprawacją seksualną i demoralizacją". Projekt powstał z inicjatywy Fundacji Pro-Prawo do Życia. Zakłada on nowelizację art. 200b Kodeksu karnego. Według proponowanych zmian karze grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch będzie podlegał ten, kto publicznie propaguje lub pochwala podejmowanie przez dzieci obcowania płciowego. Jednocześnie osoba, która będzie propagować lub pochwalać takie zachowania "za pomocą środków masowego komunikowania", ma podlegać karze ograniczenia wolności do lat trzech. Obecnie w art. 200b mowa jest jedynie o publicznym propagowaniu treści o charakterze pedofilskim, za które grozi kara grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch. Pod projektem noweli podpisało się ponad 265 tys. osób. W trakcie pierwszego czytania w Sejmie przedstawiciel wnioskodawców Olgierd Pankiewicz przekonywał, że proponowana nowelizacja polega na "zakazie publicznego pochwalania i propagowania seksualnej aktywności osób małoletnich".Ten sam schemat działania, który służy do przełamywania barier w odniesieniu do ofiary, jest wykorzystywany do ideologicznego oddziaływania na społeczeństwa poprzez głoszenie pochwał i usprawiedliwienia dla zachowań o charakterze pedofilskim. Z drugiej strony pochwala się zachowania seksualne dzieci i młodzieży, uczy się ich rozmawiania o seksie, wyrażania zgody, negocjowania kontaktów seksualnych - uzasadniał. Pedofilska ideologia zmierza również do zmiany norm zachowań wśród dzieci i do zmiany społecznego postrzegania dziecka - dodał. W debacie Andrzej Matusiewicz (PiS) ocenił, że projekt realizuje jedną z naczelnych zasad polskiego porządku prawnego - zasadę o ochronie dobra dziecka. Jak mówił, chodzi o ochronę dzieci przed treściami o charakterze demoralizującym i negatywnie wpływającym na ich rozwój psychiczny i społeczny. Arkadiusz Myrcha (PO-KO) zaznaczył, że projekt obywatelski powinien być procedowany wcześniej, a nie na ostatnim posiedzeniu obecnej kadencji Sejmu. Odnosząc się do proponowanych rozwiązań, powiedział, że nie podziela argumentacji przedstawionych przez wnioskodawców. Jego zdaniem "prawdziwą intencją projektodawców jest zakazanie prowadzenia edukacji seksualnej w Polsce". Zdaniem Krzysztofa Paszyka (PSL-KP) inicjatorzy projektu widzą zagrożenie dla polskich dzieci i młodzieży "nie w tym miejscu, gdzie ono w największym nasileniu występuje". Jak wskazał, największe zagrożenia dla młodzieży związane są z treściami zamieszczonymi w internecie. Dzisiaj, wbrew intencji rodziców, dzieci w szkole podstawowej w swoich smartfonach mają pornografię w najohydniejszym wydaniu - powiedział. Jacek Wilk (Konfederacja) podkreślił, że o edukacji dziecka powinni decydować rodzice. Jego zdaniem niedopuszczalne jest odgórne narzucanie jednego programu nauczania. Zaznaczył, że Konfederacja jest przeciwna edukacji seksualnej w szkołach, ponieważ - jak dodał - "tak delikatne treści nie powinny być przedmiotem roztrząsania w szkołach". Jestem z gruntu zwolenniczką obywatelskich projektów ustawy, ale jestem również większą fanką bardzo dobrze stanowionego prawa. Prawa, które rozwiązuje problemy a nie je tworzy, prawa, które jest osadzone w rzeczywistości, a nie jest wytworem chorej wyobraźni - powiedziała z kolei Joanna Scheuring-Wielgus (Teraz!). Wyjaśniała, że człowiek jest istotą seksualną od urodzenia i to jest część naszej natury. Ta ustawa jest młotem, który ma zniszczyć jakąkolwiek edukację seksualną i jest straszakiem dla wszystkich edukatorów, którzy robią świetną robotę. Nie dość, że sam pomysł jest chory, to jeszcze implementacja tego pomysłu jest niebezpieczna i szkodliwa dla wszystkich, szczególnie dla dzieci - powiedziała. Głos w dyskusji zabrała także wiceminister sprawiedliwości Anna Dalkowska. Wyraziła aprobatę co do kierunku zawartego w nowelizacji, wskazując jednocześnie, że wymaga ona szczegółowej i gruntownej analizy z punktu widzenia zgodności z obecnie obowiązującą regulacją prawną. Wyraziła nadzieję, że projekt będzie dalej procedowany.
W 2018 opublikowali raport, w którym wymienili 25 podejrzanych organizacji. Na listę trafiła m.in. Fundacja Nowoczesnej Edukacji "Spunk", która prowadziła w łódzkich szkołach zajęcia edukacji seksualnej, czy Stowarzyszenie Inicjatyw Młodzieżowych "Motyka", która w toruńskiej szkole organizowała antydyskryminacyjne warsztaty.Sąd Najwyższy postulował odrzucenie projektu Wczoraj wieczorem Sejm większością głosów zadecydował, że niebezpieczny projekt ustawy zakazujący edukacji seksualnej pod groźbą kary pozbawienia wolności do 3 lat (lub 5 - jak chce PiS). W wielu miastach w Polsce odbyły się protesty. Sąd Najwyższy pod koniec września wydał opinię, że projekt powinien zostać w całości odrzucony, bo narusza artykuły konstytucji mówiące o prawie do nauki i prawie do zdrowia. Tłumaczymy co dalej stanie się z projektem. O projekcie ustawy, na podstawie której za edukację seksualną miałaby grozić kara do 3 (lub - jak chce PiS - do 5) lat pozbawienia wolności, pisaliśmy wczoraj, przedstawiając jej najważniejsze zapisy i potencjalne konsekwencje wprowadzenia zmian w kodeksie karnym. Sejm poparł tę niebezpieczną ustawę podczas wczorajszego projekt ustawy pod mylną nazwą "Stop pedofilii" zostanie skierowany do dalszych prac komisji sejmowej, która może poprawić lub całkowicie zmienić poszczególne artykuły ustawy, a także wnosić o przyjęcie ustawy bez poprawek, z poprawkami lub o jej odrzucenie. Po tym odbędzie się drugie czytanie i trzecie. Następnie istotną rolę odegra Senat. Prace nad ustawą będą trwały również już w trakcie rządów Sejmu nowej kadencji - to projekt obywatelski, więc nie obejmuje go zasada trakcie posiedzenia Sejmu posłanka Lewicy (wcześniej Nowoczesnej) Joanna S... ( Pozostało znaków: 3814 ) Ten artykuł został przeniesiony do archiwum Możesz uzystkać dostęp do wszystkich archiwalnych newsów i artykułów zostając abonentem usługi Przyjaciel Twoja opłata pomoże nam w utrzymaniu portalu
Prawo i Sprawiedliwość popiera ustawę „Stop Pedofilii” i domaga się jej rozszerzenia, zakazując rzetelnej edukacji seksualnej w szkołach. AKTUALIZACJA godz. 19:20 Na popołudniowym posiedzeniu Sejmu głosami posłów i posłanek Prawa i Sprawiedliwości przegłosowano penalizację ustawy „Stop Pedofilii”, zakazującej edukacji seksualnej. Projekt ustawy trafił do dalszych prac w komisji 221 głosami PiS, 6 głosami posłów Kukiz'15, 3 posłów Konfederacji i 2 posłów PSL. Projekt obywatelski zakłada 5-letnią karę pozbawienia wolności dla edukatorów seksualnych. Według autorów i zwolenników penalizacji ustawy edukacja seksualna demoralizuje dzieci . Tymczasem edukacja seksualna to rozmowa o bezpiecznym seksie, chorobach przenoszonych drogą płciową, nauka o własnym ciele, sposobach antykoncepcji, a także zdrowiu psychicznym. To także uświadamianie dzieci, że inne osoby nie mogą dotykać ich w miejscach intymnych, jak być asertywnym w trudnych sytuacjach i czym jest tożsamość płciowa. Edukacja seksualna to jedna z najskuteczniejszych metod do walki z pedofilią, ale najwyraźniej posłowie, głosujący za penalizacją ustawy, mają inne cele niż ochrona dzieci. Politycy PiS i Konfederacji propagują wartości chrześcijańskie, które nie uznają takich kwestii jak: innych czynności seksualnych (np. masturbacja), antykoncepcji i homoseksualizmu. PiS przegłosował ustawę o zakazie edukacji seksualnej. Projekt trafił do komisji. Co to oznacza? >>> W niedzielę 13 października odbyły się wybory parlamentarne, w których wybraliśmy nowy Sejm i Senat. W wyborach do Sejmu większość głosów zdobyło Prawo i Sprawiedliwość (43,59%, 235 posłów). Koalicja Obywatelska otrzymała 27,40% (do Sejmu wprowadzi 134 posłów), Polskie Stronnictwo Ludowe zdobyło 8,55% poparcia (49 posłów w Sejmie). Próg wyborczy przekroczyła również Konfederacja, partia o poglądach skrajnie prawicowych, głosząca homofobiczne i faszystowskie postulaty, zdobywając prawie 7% głosów, co oznacza, że w sejmowych ławach zasiądzie 11 posłów z tego ugrupowania. Prawo i Sprawiedliwość posiada większość głosów w nowym Sejmie. Partia popiera projekt obywatelski „Stop Pedofilii”, zawierającym penalizację edukacji seksualnej. Oznacza to, że posłowie zagłosują za wprowadzeniem kar więzienia dla edukatorów seksualnych. PiS domaga się 5-letniej kary pozbawienia wolności za szerzenie edukacji seksualnej i propagowanie antykoncepcji. Za projektem opowiada się również Konfederacja. Jak wygląda sytuacja kobiet w Polsce po wyborach parlamentarnych? Oto, co musicie wiedzieć! >>> Prawo i Sprawiedliwość chce zakazać edukacji seksualnej w Polsce Projekt obywatelski „Stop Pedofilii” powstał z inicjatywy środowisk ultrakatolickich, fundacji Pro-Prawo do Życia i organizacji pozarządowej Ordo Iuris, stojących również za projektem całkowitego zakazu aborcji. Wczoraj odbyło się pierwsze czytanie w Sejmie, natomiast głosowanie odbędzie się dzisiaj w godzinach Wiele wskazuje na to, że projekt zostanie skierowany do prac w komisji. Penalizacja ustawy zakłada karę wiezienia dla edukatorów seksualnych, zakazując tym samym edukacji seksualnej, propagowania antykoncepcji, przekazywania wiedzy o seksualności i uświadamiania o tym, jak dbać o swoje zdrowie i komfort psychiczny, a także o swoje ciało. Prawicowi politycy uznają edukację seksualną za podżeganie małoletnich do podejmowania inicjacji seksualnej, próbując odebrać prawo do edukacji. Eksperci zwrócili uwagę na to, że sformułowanie „małoletni” zawarte w projekcie „Stop Pedofilii” jest nieprawidłowe. W świetle prawa oznacza „osobę, która nie ukończyła 18 roku życia” podczas gdy w Polsce osoby powyżej 15 roku życia mogą być aktywne seksualnie. „Jesień średniowiecza”, czyli protest przeciwko ustawie „Stop Pedofilii” W całej Polsce w największych miastach, w Warszawie, obędą się protesty „Jesień średniowiecza” przeciwko zakazaniu edukacji seksualnej. W czasie głosowania o godzinie obywatele zgromadzą się w stolicy pod Sejmem i wyrażą swój sprzeciw przeciwko projektowi obywatelskiemu „Stop Pedofilii”, zakazującemu rozmowie o bezpiecznym seksie i orientacji seksualnej, a także uświadamianiu w kwestii chorób wenerycznych i antykoncepcji oraz tłumaczeniu dzieciom, że inne osoby nie mają prawa dotykać ich w miejscach intymnych. Dołączcie do wydarzenia na Facebooku TUTAJ >>>. Zobacz także:
85K views, 2K likes, 772 loves, 687 comments, 1K shares, Facebook Watch Videos from Joanna Scheuring-Wielgus - polityk: Pani Marszałek Witek oburzyła się
Według obywatelskiego projektu zmian w Kodeksie karnym za edukację seksualną należy karać więzieniem. Nowe regulacje dotknęłyby wszystkich tych, którzy w związku z pracą "propagują" lub "pochwalają" eksplorowanie seksualności ludzi poniżej 18. roku życia. Projekt wraca do Sejmu dziś razem z innymi obywatelskimi inicjatywami, w tym "Zatrzymaj aborcję" Kai Godek. Jeśli przejdzie, może doprowadzić do zamrożenia edukacji seksualnej w szkołach. W lipcu zeszłego roku do Sejmu trafił obywatelski projekt zmian w kodeksie karnym, które mają na celu zakazanie prowadzenia edukacji seksualnej wśród młodych osób. Podpisy pod projektem zbierała organizacja "Stop pedofilii", znana ze swoich homofobicznych opinii i opresyjnego stosunku wobec ludzkiej seksualności. W projekcie zapisano, że publiczne "propagowanie" i "pochwalanie" podejmowania przez małoletniego obcowania płciowego ma być zagrożone karą do 2 lat więzienia, to samo "za pomocą środków masowego komunikowania" miałoby spotkać się z wyrokiem do 3 lat więzienia. W praktyce oznacza to, że wszystkie osoby zajmujące się edukacją seksualną wśród młodych miałyby być zagrożone karą więzienia. Projekty obywatelskie, które nie zostały rozpatrzone przez Sejm nie przepadają, ani nie muszą zostać ponownie zgłoszone - automatycznie przechodzą do porządku prac Sejmu kolejnej kadencji. Ich pierwsze czytanie musi się odbyć nie później niż w ciągu 6 miesięcy od daty pierwszego posiedzenia nowego Sejmu, a to odbyło się w dniach 12, 13, 19 i 21 listopada 2019. Pół roku mija 12 maja, więc projekt pojawił się w porządku obrad zaplanowanym na 15 kwietnia 2020. Kara więzienia za "seksualizację dzieci i młodzieży" Pomysł karania za edukację seksualną jest tym bardziej wstrząsający, że tzw. "wiek zgody" czyli minimalny wiek, w którym można zgodzić się na seks z drugą osobą w Polsce wynosi 15 lat. Tymczasem osoby małoletnie, o których mowa w projekcie ustawy to osoby poniżej 18. roku życia. O skutkach takiego projektu porozmawialiśmy z prawniczką Kamilą Ferenc z Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny i Kancelarii Zaangażowanej Społecznie Prawo do Prawa, współpracująca z Fundacją Przeciwko Kulturze Gwałtu. Kamila Ferenc Foto: Kamila Ferenc - Jest to instrumentalny projekt pochodzący od grupy o bardzo wyrazistej agendzie, której celem jest zamrożenie edukacji seksualnej w Polsce. Wiadomo, że żaden nauczyciel nie będzie namawiał uczniów do seksu. Niestety skutkiem takich regulacji będzie strach, że jak powie o sposobach zabezpieczania się przed niechcianą ciążą, to jakiś upolityczniony prokurator uzna, że może pociągnąć go do odpowiedzialności na podstawie tego przepisu - tłumaczy Kamila Ferenc. Według autorów projektu ustawy uzasadnieniem ma być ich wiara, że zmiany zapewnią "prawną ochronę dzieci i młodzieży przed deprawacją seksualną i demoralizacją, która rozwija się w niebezpiecznym tempie i dotyka tysięcy najmłodszych Polaków za pośrednictwem tzw. edukacji" seksualnej". W tekście pojawią się odniesienia do Standardów edukacji seksualnej w Europie opublikowanych przez Światową Organizację Zdrowia wymieszane z homofobiczną publicystyką oraz fragmentami opisów zagranicznych afer pedofilskich. W Polsce te Standardy WHO bywają postrzegane jako nakłanianie do seksualizacji dzieci, a grupa Stop pedofilii reprezentuje właśnie takie poglądy. Wiedza tajemna zamiast rzetelnej edukacji seksualnej - Projekt zmian wpisuje się w trend, za którym podąża także konserwatywna organizacja Ordo Iuris, a który wynika z programu nazywanego Agenda Europe, według którego należy prawnie zakazać aborcji, rozwodów, edukacji seksualnej, a także nie dopuścić do praw społeczności LGBT+. Moim zdaniem celem takich regulacji jest zdobycie kontroli nad społeczeństwem i uczynienie wiedzy o ludzkiej seksualności wiedzą tajemną. Pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że ten projekt jest nie do końca zgodny z polskim prawem. W ustawie z 1993 o planowaniu rodziny jest przepis, żeby do szkół wprowadzić nauczanie o seksualności człowieka. Obecnie nie jest on należycie realizowany, a ten projekt ma to jeszcze utrudnić - zauważa prawniczka. Pierwsze czytanie obywatelskiego projektu penalizacji edukacji seksualnej miało się odbyć 15 października podczas posiedzenia Sejmu, dwa dni po wyborach parlamentarnych. Dziś ustawa wraca na sejmową mównicę. Biorąc pod uwagę obowiązujący w Polsce wiek zgody i ustawę o planowaniu rodziny, pozostaje mieć nadzieję, że ustawa w tym kształcie nie zostanie przyjęta, a młodzi ludzie będą mieli szansą na coraz lepszy dostęp do wiedzy na tematy związane z ich własną seksualnością. PS. Anja Rubik: Chcecie takiej POLSKI? Propozycja zaniepokoiła też Anję Rubik, modelkę, autorkę podręcznika "Sexedpl" i aktywistkę na rzecz rzetelnej wiedzy seksualnej, która w mediach społecznościowych (po przeczytaniu naszego tekstu) pyta Polaków, czy takiego kraju chcą po wyborach: "Pamiętajmy! Wiek, w którym można zgodzić się na seks z drugą osobą w Polsce wynosi 15 lat! Czyli rozmowa o bezpiecznym seksie, świadomej zgodzie, antykoncepcji nie będzie możliwa!". Zobacz również: W kuchni: Oliwia Bosomtwe. Bezmięsna carbonara z tofu bekonem 9lpQ.